Transcendencja Boga

Jak postrzegamy Boga....
KontrEkonomistA3
Posty: 1
Rejestracja: 05 lip 2021, 18:22
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Transcendencja Boga

Postautor: KontrEkonomistA3 » 05 lip 2021, 18:25

Witam.

Nie wiem w którym temacie mógłbym to napisać więc założę nowy. Mam nadzieje że to dobry dział.

Jeden z chrześcijan w necie napisał tak:

"Bóg, w którego wierzę, jest odpowiedzialny za stworzenie świata. Wierzę, że powstawał on tak jak mówią naukowcy, ale jednocześnie twierdzę, że to Bóg był odpowiedzialny za powstanie wszechświata i np. Wielki Wybuch był częścią Jego planu. Tak samo z człowiekiem. Prawdą jest, że ewoluował, ale to było to, czego Bóg chciał i za co jest odpowiedzialny. Przede wszystkim o Bogu należy myśleć jako o osobie inteligentnej, myślącej i transcendentnej. Wiedział, że ludzie będą się rozwijać i po latach dojdą to dużej wiedzy, ale kiedy powstawał Stary Testament, to nie mógł im po prostu objawić prawdy o pierwiastkach, atomach, etc. bo po prostu nie zrozumieliby tego. Skupię się teraz na transcendencji. Ta cecha Boga oznacza, że jest On niezależny od czasu, przestrzeni i wszelkich praw rządzących naszym wszechświatem (takich jak prawa fizyki, czy szeroko pojęta "logika"). W związku z tym nie można podważyć jego istnienia naukowymi, logicznymi metodami, bo Jego możliwości są całkowicie nieograniczone i najzwyczajniej w świecie nie są możliwe do zrozumienia przez człowieka. Istnienie Boga można jedynie podawać w wątpliwość ze względu na brak dowodów, ale z punktu widzenia chrześcijanina ten brak dowodów jest zrozumiałym elementem planu Boga. On chce (w to wierzę), aby ludzie z własnej inicjatywy pokochali Go. Gdyby przedstawił jednoznaczne i niepodważalne dowody na swoje istnienie, to ludzie musieliby Go pokochać. A Bóg nie chce niewolników, dlatego też wolna wola człowieka pozwala mu nawet odrzucić wiarę w Boga, czy ubliżać ludziom, którzy ją mają."

To co on napisał wydaje się w miarę logiczne bo niedoskonałość świata czy też nie możność całkowitego zrozumienia woli i działania Bożego (vide "tajemnice wiary") można tłumaczyć tak że: "myśli Boże nie są myślami ludzkimi. Perspektywa którą posiada Bóg i przez którą patrzy na wszystkie sprawy jest o wiele większa i przez to inna niż ta ludzka. Więc i podejmowane działanie przez Boga może być całkowicie inne niż ludzkie i dla ludzi niezrozumiałe.
To że Bóg nie ujawnił się ludziom (i że samo jego istnienie nie jest w pełni weryfikowalne) w sposób absolutnie niepodważalny też można tłumaczyć że Bóg sam chciał żebyśmy wykazali się własną inicjatywą i jego przekazowi (którym ma być Biblia) zaufali. Chciał żebyśmy nie byli samym niepodważalnym faktem jego obecności zmuszeni (przez konieczność) do miłości i służby wobec niego.

Ale może równie dobrze ktoś powiedzieć że to wszystko co powyżej napisałem to bzdury wymyślone po to żeby uzasadnić rzekome istnienie Boga. I w tym problem jest bo istnienie Boga czy też jego nie istnienie nie jest weryfikowalne więc nie idzie udowodnić istnienia czy też nie istnienia tegoż Bytu i twierdzenia typu "On istnieje" lub "On nie istnieje" są tak samo ryzykowne. Przez to koncepcja np. chrześcijańskiego Boga przypomina (zwłaszcza Jego transcendencja) hipotezę symulacji - konceptu na płaszczyźnie teoretycznej logicznego ale nieweryfikowalnego.
Też ciekawą hipotezą jest mózg Boltzmanna. Nie będę tłumaczył o co w tej hipotezie chodzi bo to jest zbyt skomplikowane (po więcej informacji odsyłam na kanał YouTube: "Smartgasm"). Ważne w niej jest to że wychodzi ona z założenia że wszechświat jest odwieczny tzn. istnieje od zawsze, do swego istnienia nie potrzebując swojej przyczyny. Jest to ta sama cecha którą w chrześcijaństwie przypisuje się Bogowi przez co wg. tej hipotezy oznacza że poniekąd wszechświat jest bogiem. Jest to tak samo jak hipoteza symulacji pomysł teoretycznie możliwy w rzeczywistości ale i również nieweryfikowalny (wbrew pozorom nie jest sprzeczny z wielkim wybuchem. Znów odsyłam na YouTube).

Nawet całkiem przekonywujące na płaszczyźnie stricte filozoficznej są argumenty św. Tomasza z Akwinu co do istnienie Boga (pierwsza przyczyna tudzież nieruchomy poruszyciel) ale wg. tych argumentów można uznać za sensowne (i może nawet bardziej prawdopodobne) przekonanie o istnieniu Boga jedynie w rozumieniu deistycznym tzn. istnieje jakiś Bóg (który stworzył a właściwie zapoczątkował istnienie świata) niekoniecznie osobowy, jakkolwiek wpływający na świat i ludzi itp.

Napiszcie jak to Wy rozumiecie.


Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Transcendencja Boga

Postautor: KAAN » 05 lip 2021, 22:30

KontrEkonomistA3 pisze:Witam.
Nie wiem w którym temacie mógłbym to napisać więc założę nowy. Mam nadzieje że to dobry dział.
Witaj na forum :) .
Dział może być, jak poznasz lepiej strukturę forum i regulaminy to z pewnością nie będziesz miał problemu z umiejscowieniem tematów i dobrze że założyłeś nowy, to dobra praktyka, nie chcemy żeby odświeżać stare tematy, bo osoby które uczestniczyły w dyskusji mogą już nie być aktywne na forum.

Jeden z chrześcijan w necie napisał tak:

"Bóg, w którego wierzę...
Założyłeś bardzo bogaty w treść wątek i myślę, że dyskusja może być długa i bardzo ciekawa. Ponieważ nie sposób się odnieść do wszystkiego w jednej odpowiedzi spróbuję pokierować rozmowę z kierunku zawężenia zagadnień i podzielenia go na kilka osobnych myśli i rozważań. Dyskusja może być z tego powodu ciekawsza i bardziej przejrzysta.

Bóg, w którego wierzę, jest odpowiedzialny za stworzenie świata. Wierzę, że powstawał on tak jak mówią naukowcy, ale jednocześnie twierdzę, że to Bóg był odpowiedzialny za powstanie wszechświata i np. Wielki Wybuch był częścią Jego planu.
Przy takim podejściu do rzeczywistości natychmiast powstaje konflikt wiary jaką przedstawiłeś z objawieniem Biblii. Z tego powodu temat spychany jest w kierunku wyboru autorytetu na jakim powinniśmy się opierać w dyskusji. Mamy do wyboru: albo opieramy się o autorytet samego Pana Boga i wtedy przyjmujemy jako podstawę naszych rozważań Biblię, albo opieramy się o autorytet człowieka (naukowców) i wtedy rodzi się dyskusja filozoficzna polegająca na poszukiwaniu takiego naukowca któremu możemy zaufać, co nie jest sprawą trywialną.

Moje stanowisko w sprawie jest takie, że osobiście ufam Bogu jako najwyższemu autorytetowi, co poważnie zawęża dziedzinę w jakiej zawierać się będą moje odpowiedzi w dyskusji.
Pozostawiam ci do wyboru kierunek w jakim byś chciał dyskutować i proponuję; może coś z końcowych słów twojego postu o samym Bogu.


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.

Wróć do „Teologia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości