piernik pisze:Małgorzato - czy ja sprowadzam "boga" do roli lokaja spełniającego życzenia ludzi "wyznawane z wiarą"?
Czy ja pytam o to czy jest dość suwerenny, że zsyła choroby?
Czy to ja piszę o "bogu", który musi podporządkować się "wyznawanym przez wiarę modlitwom" by dać człowiekowi to co jest sprzeczne z Jego wolą i jest złe dla człowieka?
Dlatego nie wiem w ogóle o jakiego "boga" pytasz.
Jesli pytasz o tego, którego obraz kreslisz w swoich postach - to sama napisałaś już odpowiedź:
1 - jest nad nim prawo/mechanizm który dobrze uzyty przez człowieka sprowadza "boga" do roli służacego
2 - korzystając z tego mechaznimu - "bóg daje człowiekowi : - to co jest sprzeczne z jego wolą - zatem jak sama sobie odpisałas - może w zyciu chrześcijanina dziac sie wola 'nieboga"
i na dodatek "bóg" zmuszony jest dac człowiekowi to co jest dla człowieka złe...
"bóg" z Twoich postów nie jest moim Bogiem
Jeżeli tym postem ustosunkowujesz się do mojego, to jeden do drugiego ma się jak piernik do wiatraka (bez aluzji do nicku).
Pleciesz o służącym, o jakimś mechanizmie, o jakimś bogu. Chyba coś Ci się poprzestawiało. Mam wrażenie, ze kiepsko u Ciebie z rozumieniem treści, za to całkiem dobrze czujesz się w roli "zmyślacza". Z fanaberiami Twoimi walczyć nie chce mi się. Polecam najlepszego lekarza - Jezusa Chrystusa. Pozdrawiam.
EOT