PROTESTANCI

Ostatnio pojawił się nowy film na kanale "Tajemny Plan" prowadzonym przez Fabiana Błaszkiewicza, z którego jasno wynika, że autor jest przekonany o tym, że jesteśmy na ostatniej prostej do powrotu Jezusa. Obecną sytuację jeszcze we wiosnę określał biblijnym "początkiem boleści" czy też "bólami porodowymi".
Jak szanowni forumowicze wy na to spoglądacie? Zgadzacie się z takimi tezami, czy jednak niezdrowym jest takie oznajmianie, albowiem nie znamy ni dnia ni godziny?

Wielu chrześcijan dostrzega oznaki zbliżającego się przyjścia Pana Jezusa, nie znamy dnia ani godziny ale wiemy że czas naszego spotkania się z Panem Jezusem jest krótki, są to słowa Pana: "przyjdę wkrótce".

KAAN pisze:Wielu chrześcijan dostrzega oznaki zbliżającego się przyjścia Pana Jezusa, nie znamy dnia ani godziny ale wiemy że czas naszego spotkania się z Panem Jezusem jest krótki, są to słowa Pana: "przyjdę wkrótce".

Oczywiście, jednocześnie jednak przekonanie o tym, że wydarzy się to za naszego życia występowało praktycznie w każdym pokoleniu chrześcijan. Wiele tych pokoleń przeminęło, a Pan Jezus nie przyszedł jeszcze. Dlatego dziwi mnie ta pewność, bo naturalnie mamy czuwać i żyć tak jakby miał przyjść jutro, jednak pewność, że nastąpi to za naszego życia może być potem rozczarowująca, a przy okazji nie zachęca nowych do poznawania wiary, bo Ci widzą wielkie pasmo porażek w przewidywaniu przyjścia, typu "To już teraz"

JaIchBin pisze:

KAAN pisze:Wielu chrześcijan dostrzega oznaki zbliżającego się przyjścia Pana Jezusa, nie znamy dnia ani godziny ale wiemy że czas naszego spotkania się z Panem Jezusem jest krótki, są to słowa Pana: "przyjdę wkrótce".

Oczywiście, jednocześnie jednak przekonanie o tym, że wydarzy się to za naszego życia występowało praktycznie w każdym pokoleniu chrześcijan.

To prawda, jednak pomimo tego że nie wiemy czy Pan przyjdzie za naszego życia, to wiele znaków wskazuje na rychły koniec tego sytemu który istnieje, wskazują na to proroctwa eschatologiczne, wiele rzeczy wypełnia się na naszych oczach.

Dlatego dziwi mnie ta pewność, bo naturalnie mamy czuwać i żyć tak jakby miał przyjść jutro, jednak pewność, że nastąpi to za naszego życia może być potem rozczarowująca...

Rzeczywiście, nie powinniśmy upierać się przy tym że Pan przyjdzie za naszego życia, powinniśmy z uwagą rozważać Słowo Boże i zachęcać się do tego co napisałeś - aby żyć tak jakby Pan miał przyjść już tej nocy.

Nie wydaje mi się żebyśmy byli na ostatniej prostej,przede wszystkim jeżeli chcemy się orientować w czasach jakie są i jakie będą to należy obserwować Izrael,bo to jego losy są wyznacznikiem czasów końca.

toronto blessing pisze:Nie wydaje mi się żebyśmy byli na ostatniej prostej,przede wszystkim jeżeli chcemy się orientować w czasach jakie są i jakie będą to należy obserwować Izrael,bo to jego losy są wyznacznikiem czasów końca.

Izrael jest tylko elementem układanki, większość znaków i proroctw dotyczy upadłego świata, warto przeczytać Ap od rozdziału 8 do 18, jest tam wiele na temat światowego systemu antychrysta i stanu totalnie upadłego w grzech świata.

Ja też patrzę głównie na Izrael, trochę na USA, bo z ludzkiej perspektywy nie ma USA = nie ma Izraela i oczywiście ogólnie na resztę Świata. Nie przywiązuje się do jakiejś konkretnej daty. Jak powstawało ONZ to niektórzy wieszczyli, że to już rząd światowy, więc trzeba do tego podchodzić z dystansem.