Nie wiemy dokładnie, jak we wspólnocie ludzkiej przebiega linia frontu między dobrem i złem
(Mat. 13:18-30). Obie siły rywalizują wszędzie, w kościele, w nas samych
(Rzym. 7:14-25) duszach polityków. Dlaczego przywódcy państwa, które w wyniku kłótni europejskiej przesunęło się na pozycję lidera i teraz nadaje światu całkiem przyzwoite standardy (jeszcze niedawno chciała to robić Rosja, zwana „strzałka w potylicę”, Rzesza ksywka „Arbeit macht frei” i samurajska Japonia z kataną produkującą z półobrotu „jeźdźców bez głowy”), dlaczego w sondażach »Etyka i Uczciwość« politycy amerykańscy lądują na samym dnie - plasują się gdzieś między sprzedawcami samochodów (8%), a telemarkieterami (9%). O prestiżu strażaka czy pielęgniarki (84%), mogą jedynie pomarzyć (do zawodu strażaka jednak nie aplikują). Wyniki są następujące:
- wysoka ocena polityków 8% badanych
- średnia 33%
- niska 38%
(Gallup 3.12.2018)
Równie interesujące są dane światowe pokazujące stosunek-zaufanie przeciętnego wyborcy do własnego rządu:
- 35% w krajach o demokracjach z tradycjami (GB, USA, I RP i PL od 2016)
- 45% w krajach o demokracjach po przejściach (DE) i z demokracją pozorną (RU)
- 84% w Chinach
(statista, Hamburg, 2018)
Postrzeganie władzy jest jak widać odwrotnie proporcjonalne do osiągnięć na polu wolności wyborców. Tam, gdzie społeczeństwo nie pozwala nałożyć sobie wędzideł, krytycyzm jest większy. Z drugiej strony nadmierny krytycyzm prowadzi do utraty zaplecza politycznego, sterowności i w końcu rozpadu państwa. Właśnie to w połączeniu z kryzysem ekonomicznym i niekorzystną konstelacją geopolityczną spotkało I Rzeczypospolitą. W Ameryce jest o tyle lepiej, że zaplecze partii republikańskiej aż w 78% stoi za prezydentem, za grosz nie ufając lewicowym mediom (wierzą tylko w 13%, co oznacza, że patrzą na sport, pogodę i troszkę informacji z giełdy). Demokraci z kolei kupują wszystko, co idzie (86%), a Trumpa popiera jakieś 7%. Komu kibicują Putin i Chiny?
Czy „pobożność” pomaga w rozumieniu polityki?
Zdrowa, trzeźwa wiara pomaga z pewnością. Prawdą jest jednak, że polityka to świat bardzo skomplikowany, którego nikt do końca nie pojmuje. Przekonał się o tym bogobojny król Jozjasz:
2 Kron. 35:17-2617. I obchodzili synowie izraelscy, którzy w tym czasie tam się znaleźli, Paschę Święto Przaśników przez siedem dni.18. Takiej, jak ta Pascha, nie obchodzono w Izraelu od czasów proroka Samuela, ani też żaden król izraelski nie urządził takiej Paschy, jak ta, którą obchodził Jozjasz wraz z kapłanami, Lewitami, z całą Judą i Izraelem, które się zebrały, i z mieszkańcami Jeruzalemu.19. Obchodzono zaś tę Paschę w osiemnastym roku panowania Jozjasza.20. Po tym wszystkim, gdy Jozjasz już odnowił świątynię, wyruszył Necho, król egipski, aby walczyć pod Karkemisz nad Eufratem. Jozjasz wyprawił się, aby się z nim potykać.21. Wtedy tamten wysłał do niego posłów z takim poselstwem: Co jest między nami, królu judzki? Nie przeciwko tobie dziś wyruszyłem, lecz przeciwko domowi, z którym jestem w stanie wojny. Bóg zaś kazał mi, ażebym się śpieszył. Nie sprzeciwiaj się Bogu, który jest ze mną, aby cię nie zgubił.22. Lecz Jozjasz nie zaniechał go, owszem szykował się, aby się z nim rozprawić, nie słuchając słów Necha, które jednak pochodziły z ust Bożych, i ruszył do bitwy na równinie Megiddo.23. Wtem łucznicy trafili króla Jozjasza. Wtedy król kazał swoim sługom: Wywieźcie mnie stąd, bom ciężko ranny.24. Jego słudzy wyciągnęli go z wozu bojowego i umieścili na innym wozie, który też do niego należał, i zawieźli go do Jeruzalemu, gdzie umarł i został pochowany w grobach swoich przodków. Cała Juda zaś i Jeruzalem opłakiwały Jozjasza.25. Jeremiasz ułożył pieśń żałobną o Jozjaszu, a wszyscy śpiewacy i śpiewaczki nucą ją w swych narzekaniach nad Jozjaszem do dnia dzisiejszego; i zaprowadzono to jako zwyczaj w Izraelu. Są też one zapisane w Narzekaniach.26. Pozostałe zaś sprawy Jozjasza i przejawy jego pobożności, zgodne z tym, co jest napisane w zakonie Pana,(Bw)Polityka nie służy głoszeniu Ewangelii, to zadanie dla kościoła, bardziej realizowaniu pewnych jej postulatów (prawa państw w dużej mierze oparte są na zakonie Pańskim). Jest miejscem zarządzania instytucją państwa, a na wysokim szczeblu areną starcia poważnych sił. Zajmują się nią politycy z powołania i samozwańczy, wierzący i niewierzący.
Zachęta do realizacji powołania
KAAN pisze:Re: Ale numer. 16 gru 2018, 18:13(…) mężowie Boży wiedzą gdzie mają działać i żaden z nich nie poświęci pracy wśród wierzących i zainteresowanych Panem Jezusem na rzecz działalności politycznej. Wiele zależy od nas jeśli chodzi o ewangelizację i pracę dla Boga, ale z tendencjami światowymi nie wygrasz, bo nie do walki politycznej ze światem zostaliśmy powołani, ale czynienia uczniami ludzi ze wszystkim narodów
Czy coś zmieniło się w tendencjach światowej polityki przez ostatnie 4 tys. lat? Każdy jest powołany tam, gdzie jest powołany i jeżeli jest prawdziwym mężem Bożym, temu będzie poświęcał siły. Piszesz KAAN jakby wszyscy wierzący mieli na pełen etat zajmować się głoszeniem. Taki dar ma niewielu. Pismo wręcz ostrzega, by nie brać na siebie obowiązków, wobec których brak kompetencji
(Jak. 3:1). Co innego dzielenie się świadectwem, w tym znaczeniu każdy codziennie dotyka się „nieczystego”, przed czym Ty przestrzegasz, bo inaczej się nie da. Musi jedynie pilnować, by woda nie przedostawała się do wnętrza łodzi. Nie mamy obowiązku budowania Królestwa Bożego na ziemi. Pan daje nam określone zadania i to wszystko. Nie każe troszczyć się o cały świat. Słowa „żaden z nich nie poświęci pracy wśród wierzących na rzecz działalności politycznej” nie są oparte ani na Piśmie, ani jakichkolwiek wiarygodnych analizach. Ilu wierzących poszło do polityki, a ilu polityków uwierzyło, wie tylko jeden Pan.
KAAN pisze:Re: Ale numer. 03 gru 2018, 19:20nan pisze:Jak zrozumieć werset z Koheleta 9:11:
A dalej widziałem pod słońcem, że to nie chyżym bieg się udaje, i nie waleczni w walce zwyciężają. Tak samo nie mędrcom chleb się dostaje w udziale ani rozumnym bogactwo, ani też nie uczeni cieszą się względami. Bo czas i przypadek rządzi wszystkim
Księga Kaznodziei Salomona (Koheleta) jest specyficzną księgą jedną z ksiąg mądrościowych i nie może być traktowana jako źródło doktryny, albo wyznacznika dla chrześcijańskiego życia (…) księga jest obrazem stanu ducha Salomona w czasie upadku duchowego o którym Biblia wspomina (…) słowa które podkreśliłeś nie są bezwzględną prawdą, ale opisem sposobu postrzegania Salomona w czasie upadku duchowego, który nie widział sensu w tym co się dzieje wokoło i zamiast dostrzegać Bożą suwerenność w kształtowaniu historii świata Salomon mówi o przypadku który rządzi (!?) albo powiada „wszystko marność” podczas gdy drogi Pańskie doskonałe i każdy, kto podąża za Bogiem nie tworzy marności, ale wykonuje ”miłą wonność dla Pana” która jest uczynkami sprawiedliwości
Jak. 4:13-14A teraz wy, którzy mówicie: Dziś albo jutro pójdziemy do tego lub owego miasta, zatrzymamy się tam przez jeden rok i będziemy handlowali i ciągnęli zyski, wy, którzy nie wiecie, co jutro będzie. Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, która ukazuje się na krótko, a potem znika. (BW)Czy Jakub upadł na duchu, albo pogubił się w postrzeganiu świata? A Izajasz:
Wszelkie ciało jest trawą, a cały jego wdzięk jak kwiat polny. Trawa usycha, kwiat więdnie, gdy wiatr Pana powieje nań. Zaprawdę: Ludzie są trawą! Trawa usycha, kwiat więdnie, ale słowo Boga naszego trwa na wieki. (Izaj. 40:6-8 Bw)Obawiam się drogi KAAN-ie, że Salomon widział doskonale, co się wokół dzieje i rozumiał z tego dużo więcej od nas. Taki otrzymał dar
(Kazn. 1:16-18; 1 Król. 4:29-34). I nie on pierwszy zboczył z drogi Pańskiej
(Izaj. 53:6). Prawda przytoczona przez nan-a:
Bo czas i przypadek (peh’-gah – (hebr.) zdarzenie niemożliwe do przewidzenia, traf, możliwość) rządzi wszystkim jest potwierdzona w wielu innych miejscach. Przyznała to nawet XX-wieczna nauka, wyniki badań empirycznych opisane w »zasadzie nieoznaczoności« oraz innych teoriach jak »mechanika kwantowa«. Widać z tego Salomon nie ustępował w intuicji największym współczesnym fizykom i matematykom – niech Imię Pana będzie błogosławione - tyle lat temu. Oczywiście nie oznacza to, że
przypadek – zdarzenie niemożliwe do przewidzenia jest tym samym dla człowieka, co dla Boga. Obserwacja wiatru, czy innych nieokiełznanych zjawisk nie dowodzi, że są one pozbawione kontroli
(Job. 1:19; Jan. 3:8). Rola „zdarzeń niemożliwych do przewidzenia” była zauważona już dawno, więc zaczęto szukać wsparcia w świecie duchowym. Rzymianie nie podjęli żadnej ważnej decyzji, nie rozpoczęli żadnej większej kampanii nim nie spytali o zdanie sił wyższych, co nazywano
auspicjami. Następnie składano ofiary, co było rodzajem transakcji zwiększającej szanse powodzenia przedsięwzięcia. Gdyby Jozjasz uczynił to samo, tzn. spytałby Pana o zdanie, żyłby pewnie dłużej.
„Patrycjusze! Za trzy tygodnie będę zbierał moje plony.
Pomyślcie, gdzie wy będziecie i tak się stanie…
Jeśli znajdziecie się sami, pędzący przez zielone, słoneczne pola,
niech was to nie martwi, bo to znaczy, że jesteście w Elisium i już nie żyjecie … (śmiech oficerów)
Bracia, nasze czyny za życia brzmią echem w wieczności (…)
(po zakończeniu kampanii, scena w nocy, w namiocie)
MODLITWA
Ojcze, strzeż mojej żony i synka swoim mieczem.
Powiedz im, że żyję, aby ich znowu uściskać.
Reszta to pył i powietrze.
Reszta to pył i powietrze …”
Maximus Decimus Meridius,
dowódca Wojsk Północnych,
generał Legionu Felix
Gladiator, 2000
Elisium – w mitologii gr. miejsce wiecznej szczęśliwości, pokoju i wiosny
Wypełnienie powołania, a życie wieczne – Wybór talentu
KAAN pisze:Ale numer. 12 gru 2018, 11:42marioosh666 pisze:W kwestii mocy to przecież oprócz zbawienia z łaski jest jeszcze nagroda w niebie za uczynki. Na czym ma polegać to zwycięstwo w wierze jeżeli nie na wydaniu owocu i zachowaniu wiary?
No właśnie, a dlaczego ma to być działanie polityczne skoro nie ma takiej zachęty w Biblii?
@marioosh666 Twój udział w dyskusji, jak i KAAN-a i każdego innego, zwłaszcza dziewcząt, również tych o odmiennych poglądach jest nieoceniony. Uczynki, a życie wieczne… Realizacja powołania to poważna sprawa. W mojej ocenie mamy w tym dużą swobodę - w wyborze profesji, zwłaszcza gdy bogate jest obdarowanie. Choć są sytuacje, gdy podarek „waży”, łączy się większą odpowiedzialnością i nie można z niego od tak z zrezygnować. To znaczy można, ponosząc koszty. Nie jest to równoznaczne z jakimkolwiek przymuszaniem, wysyłaniem na misję bez przygotowania (choć delikatnej perswazji nie da się wykluczyć - Jonasz). Nim zainteresowany wyrazi zgodę jest konsultowany, zapoznawany z okolicznościami itd. … hmm, jeśli nawet nie zawsze tak bywa, to bywa … Abraham został zaproszony do formowania narodu wybranego w wieku lat 75
(1 Moj. 12:4), Mojżesz przygotowywał się od dzieciństwa, zaczynając na dworze faraona. Paweł apostoł studiował Pisma na wiele lat przed nawróceniem, pobierając nauki do największej sławy rabinicznej, Gamaliela.
Otrzymujemy rozmaite talenty. Jeśli żaden z nich nie zostanie użyty, choćbyśmy wypowiedzieli wszystkie pobożne formułki typu: „Jezus jest Panem” i ochrzcili się najlepiej jak to możliwe, mam wątpliwości co do perspektyw życia wiecznego. Zbawienie na ziemi i życie z Panem w wieczności to raczej nie to samo.
Wypełnienie powołania, a życie wieczne – Nie tylko kościół
Pismo mówi
(Rzym. 12) o składaniu ofiary, duchowej służbie oraz nieupodabnianiu się do tego świata. Następnie czyni bardzo ważne zastrzeżenie:
„stosownie do wiary, jakiej Bóg każdemu udzielił” (wers. 3). Potem odnosi to wszystko do kościoła, byśmy w ramach niego nawzajem sobie usługiwali, bośmy przeca jedno ciało. Wymienia różne dary, typowe dla kościoła: prorokowanie i napominanie, oraz uniwersalne funkcjonujące również poza kościołem: posługiwanie, nauczanie, okazywanie miłosierdzia, przywództwo* (
proistamenos – stać na czele), okazywanie miłości. Wszystko
„stosownie do wiary, jakiej Bóg każdemu udzielił” (wers. 3).
Wypełnienie powołania, a życie wieczne – Przywództwo (proistamenos)
Przywództwo jest więc darem. Mieliśmy kiedyś króla, jednego z nielicznych wywodzących się ze szlachty, którego szlachta zaakceptowała, ale jak twierdzą historycy, nie chcącego przewodzić. Mowa o Janie III.
Każdy dar (talent) ma korzenie duchowe i każdy pochodzi od Pana. Wiara obejmuje całe życie, nie tylko nabożeństwa i aktywność we wspólnocie. Dar nauczania u wierzących kościół wykorzystuje w niewielkim stopniu, częściej jest on realizowany w szkołach, na uczelniach, w przedmiotach mało z Ewangelią związanych. Być może adwersarze powiedzą, że »dar nauczania« poza kościołem nie pochodzi od Boga… Pytanie nie powinno brzmieć od kogo otrzymujemy dary, tylko jak je wykorzystujemy. Najlepiej
„stosownie do wiary, jakiej Bóg każdemu udzielił”.
KAAN pisze:Objawienie biblijne jest innego rodzaju przesłaniem niż to co dzieje się na świecie (…) to nie jest zwykły bieg wydarzeń, ale coś specjalnego (…) ważne jest zrozumienie odrębności działania Bożego w stosunku do Izraela i działania Bożego w stosunku do Kościoła
Mówisz, byśmy nauki Pisma nie odnosili do współczesnych zagadnień politycznych… To mi przypomina metodę Orygenesa, który gdy jakaś prawda w Biblii nie zgadzała się z jego, obracał ją w alegorię. Bóg posłał dziesiątki proroków, na przestrzeni setek lat, by opisali wydarzenia, bardzo różne, z różnej perspektywy, które ilustrują relację między światem duchowym i materialnym. Ku nauce i przestrodze każdego,
„wszystkich, którzy znaleźli się u kresu dziejów” (1 Kor. 10:11). Dotyczą każdej dziedziny życia: politycznej, wojskowej, kościelnej, małżeńskiej i rodzicielskiej. Nawet fizyki i matematyki. Jakiego rodzaju »innym przesłaniem« są np. słowa:
„Bóg Najwyższy ma władzę nad królestwem ludzkim i ustanawia nad nim, kogo chce”?
(Dan. 5:21). Propos władz, Adolfów i innych - Pismo nie twierdzi, że Bóg zapobiegnie każdemu nieszczęściu i usunie złych nim oni zło wyrządzą. Zło ma swój cel do wykonania. Pan jednak nad tym wszystkim panuje i wyznacza granice, których zło przekroczyć nie może. Wróćmy do Pisma i płynącej z niego nauki:
Izaj. 34:16
Badajcie Pismo Pana i czytajcie: Żadnej z tych rzeczy nie brak, żadna z nich nie pozostanie bez drugiej, gdyż usta Pana to nakazły i jego Duch je zgromadził. (BW)
Każda historia służy ku nauce, każda jest niezwykła, specjalna, odrębna. Masz rację, inny jest plan względem Izraela, inny Kościoła inny każdego wierzącego, każdej wspólnoty w Zgromadzeniu Pańskim, każdego narodu - zgromadzenia etnicznego.
Ekklesia to wg słownika „zgromadzenie”, każde. W Dz. Ap. 19 występuje parokrotnie w znaczeniu innym niż Zgromadzenie Pańskie – tłumu oraz obrad miejskich – w Biblii po prostu wszystko koncentruje się na Zgromadzeniu Pańskim, podobnie jak podręcznik do medycyny na komórkach biologicznych, nie w piwnicach domów.
Czy powinniśmy zajmować się tylko tym, do czego znajdujemy zachętę w Biblii?
Jest to dla mnie jeden z gorszych rodzajów religijnej obłudy (bez obrazy, chodzi mi o zjawisko nie kwestie personalne) próbującej narzucić normalnemu, zdrowemu jeszcze wierzącemu gorset kontroli chodzenia podług litery, której zresztą nie ma. Jestem fanem Pisma i przykazań, ale również trzeźwego myślenia, no i wolności, która mówi –
Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne. Wszystko mi wolno, lecz ja nie dam się niczym zniewolić (1 Kor. 6:12 Bw). Czy Pismo zachęca do zajmowania się neurochirurgią, informatyką czy pilotażem? A może wszyscy powinniśmy szyć namioty, bo tym się zajmował Paweł? Jest wiele dziedzin obok polityki, z którymi związane jest ryzyko. Zupełnie wyeliminować się go nie da.
Wspólnota jest jak ciało. Jeżeli zabraknie najmniejszego z członków jesteśmy chorzy, kalecy albo umieramy. Każda część jest odżywiana, połączona z ośrodkiem centralnym. Tak jest z polityką. Pan stworzył jej mechanizmy i bez nich nie możemy funkcjonować. W dniu sądu nie będzie istotne, czy zapisaliśmy się do chrześcijaństwa i co tydzień chodzili na nabożeństwo. To wszystko ma nam pomóc w zrozumieniu świata, czci i Najwyższego, ale by potem podług tego formatować nasze życie. Niektórzy tymczasem czynią z legitymacji i obrzędów cel sam w sobie. Oczywiście rozumiem rolę uroczystości, bardzo cenię nabożeństwa, żeby nie było.
„Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie. (Mat. 7:21 Bw)
To, jak postępujemy z naszymi talentami, będzie przedmiotem oceny naszego życia:
„(…) Sługo zły i leniwy! Wiedziałeś, że żnę, gdzie nie siałem, i zbieram, gdzie nie rozsypywałem. Powinieneś był więc dać pieniądze moje bankierom, a ja po powrocie odebrałbym, co moje, z zyskiem. Weźcie przeto od niego ten talent i dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dane i obfitować będzie, a temu, kto nie ma, zostanie zabrane i to, co ma. A nieużytecznego sługę wrzućcie w ciemności zewnętrzne; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów …” (Mat. 25:13-33 Bw)
Jaki błąd popełnił sługa?
- Kierował się moralną oceną systemu, który słusznie uznał za wadliwy:
„przystąpił i ten, który wziął jeden talent, i rzekł: Panie! Wiedziałem o tobie, żeś człowiek twardy, że żniesz, gdzieś nie siał, i zbierasz, gdzieś nie rozsypywał. Bojąc się tedy, odszedłem i ukryłem talent twój w ziemi; oto masz, co twoje”. Tej opinii Jezus nie podważył. Obwinił go natomiast za to, że
- unieważnił dar, który miał przynieść określone doraźne cele. Wszystko, co na tym świecie robimy jest wykorzystywane w dobrej i złej sprawie (nie tylko podatki). Celem naszej aktywności nie jest zmiana systemu, ale realizowanie celów, które w swej mądrości postawił przed nami Pan. Nawet, gdy ich nie rozumiemy i nie potrafimy dopasować do modelu rzeczywistości jaki na tę chwilę posiadamy
(5 Moj. 29:28). Oczywiście, jeżeli KAAN, czy magda nie mają przekonania do startowania w wyborach prezydenckich, nie powinni tego robić. Jest też powiedziane
Roztropny, widząc zło, kryje się: prostaczkowie idą dalej i ponoszą szkodę. (Przyp. 27:12 Bw) Ale odciąganie innych w powodu lwów grasujących na drogach uważam za szkodliwe. Każdy powinien dysponować swym darem
„stosownie do wiary, jakiej Bóg mu udzielił”.
Tak jak polityk musi zachowywać ostrożność, bo nie każda plan nadaje się do realizacji, tak nauczyciel Słowa powinien uważać czego naucza, bo nie jest zobowiązany wiedzieć wszystkiego i wszystko objaśnić.
KAAN pisze:Nie mieszaj świętego z pospolitym; Kościół Boży jest święty a Rzeczpospolita jest częścią upadłego świata
Wyrażę to inaczej, choć sens pozostaje bez zmian. Jeśli KAAN jest powołany do nauczania Słowa, a Franek operowania pacjentów, niech każdy trwa przy swoim. W każdym domu są naczynia złote, srebrne, drewniane i gliniane, do celów zaszczytnych i pospolitych. Pismo zachęca, byśmy dążyli do celów zaszczytnych
(2 Tym. 2:20-21), ale dary są darami i większość wierzących służy takim, jaki ma, nie tylko na nabożeństwach. To
garncarz ma władzę nad gliną, by jednych ulepić jedno naczynie kosztowne, a innych pospolite (Rzym. 9:21)KAAN pisze:Powołanie króla w Izraelu było na tle buntu Izraela, który nie chciał mieć za króla samego Boga ale chciał mieć człowieka
Rozumiem o czym mówisz. Miałem na myśli pierwsze przykazanie, które brzmi:
Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli. (2 Moj. 20:2 Bw). Nim Mojżesz ogłosił Dekalog, odbyła się debata w Knesecie, podczas której zaprezentował zgromadzeniu narodowemu (
ekklesi) propozycję, objęcia przez Izrael funkcji kapłana narodów. Wszystko to poprzedziły długie przygotowania i spektakularne wydarzenia natury politycznej oraz wojskowej –
„widzieliście, co uczyniłem Egipcjanom”. Przyjęcie tytułu „królewskiego kapłaństwa” oznaczało usankcjonowanie urzędu królewskiego w Izraelu. Uroczystość odbyła się na górze Synaj.
2 Moj. 19:3-83. A Mojżesz wstąpił na górę do Boga, Pan zaś zawołał nań z góry, mówiąc: Tak powiesz domowi Jakuba i to oznajmisz synom izraelskim:4. Wy widzieliście, co uczyniłem Egipcjanom, jak nosiłem was na skrzydłach orlich i przywiodłem was do siebie.5. A teraz, jeżeli pilnie słuchać będziecie głosu mojego i przestrzegać mojego przymierza, będziecie szczególną moją własnością pośród wszystkich ludów, bo moja jest cała ziemia.6. A wy będziecie mi królestwem kapłańskim i narodem świętym. Takie są słowa, które powiesz synom izraelskim.7. I przyszedł Mojżesz, i zwołał starszych ludu, i przedstawił im te wszystkie słowa, które Pan mu nakazał.8. Wtedy cały lud odpowiedział razem, mówiąc: Uczynimy wszystko, co Pan rozkazał. A Mojżesz powtórzył Panu słowa ludu.(BW)Na koniec spróbujmy wydobyć na światło korzeń, bądź jeden z korzeni naszych rozbieżności dotyczących polityki.
Piszesz KAAN: »Powyższy fragment wskazuje także, że kiedy nie ma we wspólnocie Boga, wtedy wkracza polityka (…)«
Polityka jest zawsze i Bóg jest we wspólnocie zawsze, każdej. Różnica polega na tym, że jedne wspólnoty to zauważają i respektują inne nie. Ale i tak, Bóg czyni wszystko, co uzna za stosowne, czy się to komuś podoba, czy nie.
Miło było przeczytać:
„Jako Polak kocham mój kraj, jestem patriotą, chciałbym żeby komuchy przestały rządzić, ludzie uwierzyli w Pana Jezusa, żeby sądy zaczęły funkcjonować normalnie, żeby każdy miał karabin i stanowił świadectwo dla świata, że łatwo skóry nie oddamy gdyby komuś się uwidziało nas najechać”.
Tego sobie życzmy z Nowym Rokiem
Tak już jest z tą naszą Rzeczypospolitą,
że raz wygrywa, raz przegrywa.
(Sędz. 20:18-48)