o seksie w małżeństwie.

Miejsce w którym możemy postawić nasze pytanie, dotyczące życia, wiary, moralności, chrześcijańskich postaw, itd.
Awatar użytkownika
aska
Posty: 1618
Rejestracja: 01 kwie 2008, 22:02
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

o seksie w małżeństwie.

Postautor: aska » 20 kwie 2009, 10:51

temat wyskoczył wczoraj po rozmowie z jedną z sióstr i w kontekście pewnego wydarzenia.
zaczęłyśmy się zastanawiać, jaki jest mechanizm zdrady wierzących mężów, co powoduje, że szukają wrażeń z innymi kobietami. podkreślam, że chodzi o wierzących mężczyzn.

czy to my, wierzące kobiety jesteśmy w tych sferach zbyt pruderyjne?
chciałabym poznać zdanie mężczyzn w tym temacie.czy naprawde wystarczy niewiele by do tego doszło? może jest tak, że dajemy swoim mężom w "tych" sprawach za mało? co szwankuje? nie tyle chodzi o aspekt duchowy - bo ten jest oczywisty - tylko o mechanizm który jakoś sie pojawia w głowie mężczyzny.


Puritan
Posty: 4628
Rejestracja: 19 maja 2008, 16:04
wyznanie: Kościół Ewangelicznych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Puritan » 20 kwie 2009, 11:53

Według mnie wierzący nie popełni nigdy zdrady, bo jest w moim przekonaniu zbyt poważna sprawa żeby zamieszkujący Duch Święty nie pozwolił na to.
Jednakże problem grzechu nieczystości jak i wszelkiego innego wart jest omówienia.

Tylko nałóg doznawania przyjemności zmysłowych może doprowadzić do poważnego grzechu takiego jak np. zerkanie na pornografię.
Nic nie powstaje nagle. Chrześcijanin, który nie jest ostrożny w tym co stawia sobie przed oczy, jest narażony na wiele niebezpieczeństw popadnięcia w grzech. I tak, z niewinnie wyglądającego oglądania filmów na których występują sceny miłosne, taki ktoś jeśli się w porę nie opamięta, to zacznie celowo szukać okazji w których mógłby popatrzeć na piękne kobiety. Myśli, że nie jest to wielki problem bo "do niczego poważnego nie dochodzi" i chociaż zdaje sobie sprawę, że jest to grzeszne, to zadaje sobie mało trudu aby z tym walczyć. A jeśli sytuacja się powtarza, powinien pójść do grupy zaufanych chrześcijan, wyznać swoje grzeszne skłonności i poprosić ich o modlitwę w swojej intencji. Gdyby wierzący postępowali w ten sposób to nie byłoby problemu z nałogami wśród chrześcijan.

To co powyżej napisałem ma również zastosowanie do picia, palenia, oglądania horrorów, plotkowania, przeklinania i wszystkich innych grzechów, które mogą uzależniać.


Serdecznie zapraszam na nowe wpisy https://purytanin.wordpress.com/
Awatar użytkownika
aska
Posty: 1618
Rejestracja: 01 kwie 2008, 22:02
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: aska » 20 kwie 2009, 12:25

jesteś stanu wolnego, tak? :-)


Puritan
Posty: 4628
Rejestracja: 19 maja 2008, 16:04
wyznanie: Kościół Ewangelicznych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Puritan » 20 kwie 2009, 12:49

tak.


Serdecznie zapraszam na nowe wpisy https://purytanin.wordpress.com/
Awatar użytkownika
Lash
Moderator
Posty: 30975
Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: England
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: o seksie w małżeństwie.

Postautor: Lash » 20 kwie 2009, 13:09

aska pisze:temat wyskoczył wczoraj po rozmowie z jedną z sióstr i w kontekście pewnego wydarzenia.
zaczęłyśmy się zastanawiać, jaki jest mechanizm zdrady wierzących mężów, co powoduje, że szukają wrażeń z innymi kobietami. podkreślam, że chodzi o wierzących mężczyzn.

czy to my, wierzące kobiety jesteśmy w tych sferach zbyt pruderyjne?
chciałabym poznać zdanie mężczyzn w tym temacie.czy naprawde wystarczy niewiele by do tego doszło? może jest tak, że dajemy swoim mężom w "tych" sprawach za mało? co szwankuje? nie tyle chodzi o aspekt duchowy - bo ten jest oczywisty - tylko o mechanizm który jakoś sie pojawia w głowie mężczyzny.


Sprawa jest ZAWIŁA. Myślę że dość trudno znaleść wspólny mianownik OBOK duchowości.

Głowne to
- oczy patrzące pożadliwie.
- pycha życia
- pożadanie fizyczne
ale to znowu w sumie duchowe :)

Myślę że nie ma jednego mechanizmu zdrady.
Nie znam też mężczyzny który by nie był kuszony ani kobiety na ten czy inny sposób.


(15) Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, (16) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. (1 List Piotra 3:15-16, Biblia Warszawska)
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy

"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
Awatar użytkownika
aska
Posty: 1618
Rejestracja: 01 kwie 2008, 22:02
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: aska » 20 kwie 2009, 13:29

masz rację , sprawa jest zawiła, tylko mnie nurtuje coś takiego: czy nie jest tak, że na wszelkiego rodzaju konferencjach uczy sie nas jak prowadzić życie rodzinne itp, ale nie spotkałam się z niczym na temat jak pielęgnować życie intymne, jak uwodzić współmałżonka, jak ważne jest aby nie być sfrustrowanym w intymności.

dużo mówi się o czystości przed ślubem, ale przecież po ślubie też ważne jest czy w alkowie można spać z nudów, czy nie...
i nie można mówić, że każdy wie jak TO robić. choć to nie jest usprawiedliwienie, ale tak myślę się czy wstrzemięźliwość nie popycha do zdrady...

dlatego mężczyźni - wypowiedzcie się, bo przecież "wasze" pojęcie jednak jest inne niż kobiece ;)


bella
Posty: 16
Rejestracja: 01 kwie 2009, 12:11
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: kraków
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: bella » 20 kwie 2009, 13:49

Według mnie wierzący nie popełni nigdy zdrady, bo jest w moim przekonaniu zbyt poważna sprawa żeby zamieszkujący Duch Święty nie pozwolił na to.
Jednakże problem grzechu nieczystości jak i wszelkiego innego wart jest omówienia.


no gdyby tak było to żadne z nas nie jest chrześcijaninem bo jak rozumiem dotyczy Twoje twierdzenie całego Dekalogu:)

aska temat trudny szczególnie w kontekście wiary, Boga i duchowości... może być ciężko na forum dotyczącym wiary wypowiadać się szczerze na tematy tak intymne jak miłość zmysłowa...

zdrada często jest wynikiem nudy ziejącej w alkowie:) nic tego nie zmieni i nic nie zmieni tego, że po kilku latach małżeństwa stajemy się dla siebie bardziej bratem i siostrą niż mężem i żoną, chodzi mi o to że przywyczajamy się do pewnych gestów, sposobu w jaki są dokonywane, stajemy się nawzajem bardzo przewidywalni: teraz będzie to za chwilę będzie tamto... pytanie jest takie na ile można "uatrakcyjnić" to co się dzieje w sypialni tak żeby pozostać w zgodzie Bogiem i by nie stało się to grzechem; dla mnie wygląda to tak że jak długo nie zmuszamy partnera do czegoś na co nie ma ochoty, nie ranimy siebie jest ok i nie piszę o jakichś dewiacjach itp i wolałabym żeby nikt na mnie sobie teraz nie używał - powiedziałam temat "trudny"... i myślę że żaden ksiądz pastor itd nie powie Ci co możesz robić w sypialni a co nie...

nastepne to oczywiście chwile słabości które miewamy; czasem alkohol, sprzyjające okoliczności; żona która przestała o siebie dbać itd itp; ile zdrad tyle motywów


formalnie wciąż w KRK, wszelkie opinie wygłaszam wyłącznie we własnym imieniu...
Awatar użytkownika
aska
Posty: 1618
Rejestracja: 01 kwie 2008, 22:02
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: aska » 20 kwie 2009, 14:42

właśnie dlatego, że to temat trudny, to wart jest przetrawienia, bo nie da się od tego uciec, bella, dzięki za odpowiedź, właśnie o to chodzi.

zobacz, masz dużo racji, że po latach bardziej jesteśmy bratem i siostrą. lecz nie chodzi o to żeby współżyć jak na początku bo ciała są spragnione, wiadomo - dzieci, wspólne życie z teściami itd. chodzi raczej o jakość, o zabieganie o siebie. bo zazwyczaj kucharzymy, pracujemy, jesteśmy zmęczeni, a w końcu mijamy się.

to nie tak powinno wyglądać. diabeł atakuje rodziny, rozbija je i walczy na tym polu odnosząc zwycięstwa :-/ uderza tam gdzie powinno być najtrudniej, a jest mu tak łatwo.

im bardziej będziemy rozumieć swoich współmałżonków, tym lepiej, nie mówmy że nas to nie dotyczy...


Awatar użytkownika
Amica
Posty: 34
Rejestracja: 06 kwie 2009, 15:14
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Amica » 20 kwie 2009, 16:19



sibela
Posty: 1033
Rejestracja: 07 wrz 2008, 17:16
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Dolna Bawaria
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: sibela » 20 kwie 2009, 17:54

ja jestem juz prawie 4 lata po slubie. Nie nudzimy sie w lozku i to nie dlatego, ze natychmiast zasypiamy :P
ja naprawde nie wiem jak to jest ale moj maz nie zwraca uwagi na inne kobiety, nie patrzy na nie jak na obiekty pozadania raczej jak na ludzi, traktuje mezczyzn i kobiety tak samo. Kiedys bylismy w restauracji w Saksonii i zwrocilam mojemu mezowi uwage, ze bawarki sa piekniejsze. Zdziwil sie ale kiedy zaczelam mu pokazywac kolejne "paskudy" przy stolikach stwierdzil, ze nie zauwazyl ale raczej mam racje. Wczoraj przegladalam sie sobie krytycznie w lustrze i choc wie, ze nie powinnam tego robic zaczelam marudzic, "worki pod oczami, zmarszczki, kazdy wlos w inna strone..." moj maz stwierdzil, ze mu sie podobam z kazda zmarszczka coraz bardziej i ze bedzie mnie kochal nawet jak bede wygladac jak zgnile jablko.
Co ja robie by tak bylo... naprawde nie wiem. Poprostu kochamy sie, wspieramy, duzo rozmawiamy, i czesto przytulamy. Razem sie modlimy, razem chodzimy do kosciola, razem dyskutujemy o swiecie i Bogu.


Niektórzy modlą się o całą beczkę, a nadstawiają kubek.
Awatar użytkownika
Ian
Posty: 3407
Rejestracja: 11 sty 2008, 13:42
wyznanie: Kościół Ewangelicznych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Ian » 20 kwie 2009, 18:52

sibela pisze:ja jestem juz prawie 4 lata po slubie. Nie nudzimy sie w lozku i to nie dlatego, ze natychmiast zasypiamy :P
ja naprawde nie wiem jak to jest ale moj maz nie zwraca uwagi na inne kobiety, nie patrzy na nie jak na obiekty pozadania raczej jak na ludzi, traktuje mezczyzn i kobiety tak samo. Kiedys bylismy w restauracji w Saksonii i zwrocilam mojemu mezowi uwage, ze bawarki sa piekniejsze. Zdziwil sie ale kiedy zaczelam mu pokazywac kolejne "paskudy" przy stolikach stwierdzil, ze nie zauwazyl ale raczej mam racje. Wczoraj przegladalam sie sobie krytycznie w lustrze i choc wie, ze nie powinnam tego robic zaczelam marudzic, "worki pod oczami, zmarszczki, kazdy wlos w inna strone..." moj maz stwierdzil, ze mu sie podobam z kazda zmarszczka coraz bardziej i ze bedzie mnie kochal nawet jak bede wygladac jak zgnile jablko.
Co ja robie by tak bylo... naprawde nie wiem. Poprostu kochamy sie, wspieramy, duzo rozmawiamy, i czesto przytulamy. Razem sie modlimy, razem chodzimy do kosciola, razem dyskutujemy o swiecie i Bogu.

I to moim zdaniem jest przykład chrześcijańskiego męża i żony (gratuluje siabela wspaniałego małżeństwa :) ), nie wyobrażam sobie by chrześcijanin zdradzał swoją żonę :-?


I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie Filipian 2:3
Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem 1 Piotra 3:16
Odpowiedzi na biblijne pytania | Módlmy się za prześladowanych chrześcijan | http://www.chrzescijanskarandka.pl | https://www.ewangeliawcentrum.pl
sibela
Posty: 1033
Rejestracja: 07 wrz 2008, 17:16
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Dolna Bawaria
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: sibela » 20 kwie 2009, 19:52

Janoff ja tez sobie nie wyobrazam. Nie znam zadnego chrzescijanskiego malzenstwa, w ktorym bylby problem zdrady ale slyszalam, ze to sie zdarza.
Prawda jest, ze w kosciele nie mowi sie o seksie.


Niektórzy modlą się o całą beczkę, a nadstawiają kubek.
Norbi
Posty: 8516
Rejestracja: 02 mar 2009, 23:08
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Newcastle upon Tyne
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Norbi » 20 kwie 2009, 21:00

sibela pisze:Prawda jest, ze w kosciele nie mowi sie o seksie.

Znam kaznodzieję z KCHB, który podczas głoszenia słowa, często ma mega erekcję i wcale nie wynika to z pożądliwych myśli.
Jednak naraził się na nie małą obmowę, kiedy to spostrzegawcze siostry z pierwszych ławek, dostrzegły tą jego... przypadłość :D


jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 20 kwie 2009, 22:10

Marcus pisze:
sibela pisze:Prawda jest, ze w kosciele nie mowi sie o seksie.

Znam kaznodzieję z KCHB, który podczas głoszenia słowa, często ma mega erekcję i wcale nie wynika to z pożądliwych myśli.
Jednak naraził się na nie małą obmowę, kiedy to spostrzegawcze siostry z pierwszych ławek, dostrzegły tą jego... przypadłość :D

To jest kolejna wypowiedz, ktora skladasz swiadectwo o sobie.


Norbi
Posty: 8516
Rejestracja: 02 mar 2009, 23:08
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Newcastle upon Tyne
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Norbi » 20 kwie 2009, 22:13

jj pisze:
Marcus pisze:
sibela pisze:Prawda jest, ze w kosciele nie mowi sie o seksie.

Znam kaznodzieję z KCHB, który podczas głoszenia słowa, często ma mega erekcję i wcale nie wynika to z pożądliwych myśli.
Jednak naraził się na nie małą obmowę, kiedy to spostrzegawcze siostry z pierwszych ławek, dostrzegły tą jego... przypadłość :D

To jest kolejna wypowiedz, ktora skladasz swiadectwo o sobie.

Ależ ja nie pisałem o sobie :-D



Wróć do „Pytania o chrześcijańskie życie w Chrystusie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości